Drużyna zawodowa BORA-ARGON 18 zaprezentowała dzisiaj rowery i stroje przygotowane na starty w 2015 roku.
Craig Alexander, australijski Triathlonista, zwycięzca trzech kolejnych Mistrzostw Świata na pełnych dystansie IM na Hawajach w latach 2008,2009, 2010 r. współpracuje z Retulem od 2007 r., gdy rozpoczął starty na długich dystansach. Wielokrotnie ustawiał pozycję w Boulder, Colorado , czasem kilka razy rocznie: gdy zmieniał rower, buty, pedały, siodełko.
Film, który zamieszczamy na naszym blogu pokazuje ostatnią sesję fittingu. Craig Alexander zdecydował się na nią, ponieważ odczuwał bóle w dolnym odcinku pleców. Powodem mogła być ubiegłoroczna kontuzja lub jak twierdzi sam zawodnik, przyczyną może być wiek i utrata gibkości. W każdym razie zadaniem Todda Curvera i Ivana O’Gormana z Retula było zmniejszenie obciążenia odcinka lędźwiowego kręgosłupa. Po analizie ogromnej ilości danych zgromadzonych w trakcie poprzednich badań, zdecydowano się podnieść kierownicę i przesunąć ją o około 2,5 cm do tyłu, cofnąć siodło o 1 cm i pochylić nos siodła o 2 stopnie. Zmiany sprawiły , że poprawił się rozkład ciężaru ciała na rowerze: większa część ciężaru ciała Craiga spoczęła na siodle, co spowodowało automatycznie odciążenie „góry” spoczywającej na kierownicy czasowej, a w konsekwencji zmniejszenie obciążenia dolnego części pleców.
Teraz wszyscy czekają na pierwsze starty mające pokazać, czy nowa pozycja sprawdzi się w trakcie zawodów.
W czasie zwiedzania Targów Eurobike w Friedrichshafen odwiedziliśmy stoisko Retul.
Spotkaliśmy się między innymi z Johnem Dennisem (na zdjęciu drugi od prawej) , jednym z najbardziej doświadczonych instruktorów Retul University , prowadzącym szkolenia w Newcastle , w Anglii (siedziba Retul University Europe).
John, jako fizoterapeuta, pracował z brytyjską drużyną triathlonistów w trakcie przygotowań i startów olimpijskich 2004 i 2008. Jako zawodnik uczestniczył w Mistrzostwach Świata w Triathlonie i Xterra Denmark.
John przekazał nam informacje o nowościach, które przygotowuje firma Retul oraz zaprosił na prowadzony przez siebie oraz Andy Pruitt’a (dyrektora Boulder Center for Sport Medicine , lekarza, guru światowego bike fittingu) kursu na temat kontuzji w kolarstwie.
Zaproszenie do Manchester’u, gdzie na początku października odbędzie się dwudniowe szkolenie, oczywiście przyjęliśmy.
W dwa tygodnie po zakończeniu triathlonu poznańskiego, rozłożyliśmy nasze stoisko w Hali Arena w Gdyni. Warunki do prezentacji produktów i pracy były znakomite. Dwa dni trwania EXPO były wypełnione pracą (ustawialiśmy pozycję na rowerach i informowaliśmy o produktach, które mamy w ofercie) ale również dały możliwość spotkania ze znajomymi zawodnikami i wystawcami.
Z prawdziwą satysfakcją informujemy, że odwiedziła nas pani Anna Jakubczak-Pawelec, wybitna polska biegaczka, finalistka Igrzysk Olimpijskich z Pekinu i Aten w biegu na 1500 m, która dopasowała swój pierwszy rower szosowy.
Mieliśmy również przyjemność przekazać panu Marcinowi Koniecznemu karbonowe koła Fulcrum Red Wind.
Jak wszyscy, zostaliśmy zaskoczeni wiadomością, że przez kolejne 5 lat gdyński triathlon będzie należał do cyklu imprez Iron Man.
We wtorek, 29 lipca, Argon 18 ogłosił, że staje się jednym z głównych sponsorów niemieckiego profesjonalnego zespołu kontynentalnego. Drużyna NetApp-Endura przekształci się 1 stycznia 2015 roku w Bora-Argon 18. Firma z Montrealu podpisała trzyletnią umowę z producentem luksusowych kuchenek i okapów kuchennych.
„Wybraliśmy ten zespół, bo wierzymy, że w ten sposób potwierdzimy, że jesteśmy jednych z wiodących i innowacyjnych, w skali światowej, producentów rowerów”, powiedział Gervais Rioux, współzałożyciel Argon 18 „. NetApp-Endura jest pro team’em w który jeździ 20 zawodników i który ma imponujący kalendarz startów w międzynarodowych wyścigach. Drużyna, mająca takich zawodników jak Leopold König, czyni od samego początku stałe postępy. Siódme miejsce w generalnej klasyfikacji indywidualnej tegorocznego Tour de France jest tego najlepszym potwierdzeniem. To, że zespół będzie jeździł na rowerach Argon 18 pomoże we wdrożeniu i przetestowaniu najnowszych technologii, a w konsekwencji pozwoli produkować lepsze rowery ”
Firma Argon 18, która została założona przez Rioux i jego brata Martina w 1999 roku, podpisała kontrakt z niemieckim zespołem tuż przed tegorocznym Tour de France. Rozmowy faktycznie rozpoczęły się już w sierpniu 2013 roku. Argon 18 brał początkowo pod uwagę pięć drużyn. W okolicach listopada rozmowy z NetApp-Endura były już bardzo zaawansowane. Gervais wspomina , że pierwsze kontakty jego firmy i drużyny miały miejsce mniej więcej cztery lata temu. Wtedy Argon 18 dostarczał rowery nieistniejącej już kanadyjskiej drużynie SpiderTech. W 2013 roku nie podpisał jednak kontraktu z żadną drużyną. W tym roku Argon 18 sponsorował kanadyjski zespół kontynentalny Silber Pro Cycling i amerykańską drużynę kontynentalną Jelly Belly Cycling wspieraną przez Maxxis. Współpraca z Jelly Belly została przedłużona na kolejne dwa sezony.
Rioux dodaje, że Argon 18 należy teraz do bardzo ekskluzywnej grupy producentów, których rowery będą uczestniczyć w Tour de France. NetApp-Endura była drużyną, która w tym roku otrzymała „dziką kartę”, umożliwiająca start w Tour de France. Drużyny należące do WorldTour, takie jak Giant-Shimano, Garmin-Sharp i Cannondale, mają zagwarantowane miejsca w Tour’ach. Pro-Teamowe zespoły kontynentalne, jak Bretania-sèche Environnement, Cofidis, IAM Cycling i NetApp-Endura, starty w takich wyścigach jak TdF uzależniają od zaproszeń organizatorów wyścigów.
„Dla nas był to długi proces,” powiedział Rioux. „Chcieliśmy wyjść z kreatywnym ofertą. Nie mogłem po prostu zostać w domu i powiedzieć: mam małą firmę. To jest zbyt drogie dla nas. Tak, musieliśmy zaangażować duże środki. To nie jest tanie. Ale znaleźliśmy sposób na to. Stworzyliśmy fundację i czekaliśmy na odpowiedni moment do złożenia oferty.. ”
Na pytanie, ile pieniędzy Argon 18 zainwestuje w drużynę, Rioux powiedział: „Setki tysięcy dolarów. Jest to dla nas bardzo duża inwestycja” Rioux nie potwierdził, że wierzy, że współpraca z Pro-Team’owym zespołem pomoże podwoić sprzedaż.
Transakcja oznacza, że firma Argon 18 będzie dostarczać zespołowi około 150 -200 rowerów rocznie. Wśród nich znajdą się takie modele jak szosowe Gallium Pro i przeznaczone do jazdy na czas E-118. „Oczywiście, mamy specjalny rower dla Paris-Roubaix, „powiedział Rioux. „Jesteśmy gotowi z rowerami dla zespołu.”
W dniach 25,26 i 27 lipca rozłożyliśmy nasze stoisko w towarzyszącym Enea Poznań Traithlon EXPO. Warunki dla wystawców były trudne, ale impreza należała do bardzo udanych. Mimo, że temperatury były tropikalne, zawodnicy pozytywnie komentowali zawody.
Mimo utrudnień przeprowadzaliśmy fittingi oraz wykonywaliśmy drobne naprawy. Odwiedzili nas również zaprzyjaźnieni zawodnicy, a wśród nich krajowa „czołówka”: Agnieszka Jerzyk, Ewa Komander (na zdjęciach z mechanikiem z Garmin’a), Filip Przymusiński, Robert Stępniak.
Pętla Beskidzka w tym roku obchodziła swoje ósme urodziny. Ten wyścig zapoczątkowany pomysłem Wieśka Legierskiego i zmarłego tragicznie 4 lata temu Jana Ferdyna to bez mała prekusor trudnych, górskich maratonów szosowych w naszym kraju. Od początku stanowiła bardzo duże wyzwanie z uwagi na wymagające trasy, którymi prowadziła. Z latami zaczęła również stawiać coraz wyższą poprzeczkę z uwagi na coraz mocniejszą obsadę, która z ostatnimi laty stała się wręcz wizytówką tego wyścigu. Z uwagi na dużą ilość chcących mocno się ścigać konieczna była modyfikacja formuły tego wyścigu, by walka toczyła się w sposób bezpieczny i w dużej mierze wolny od ruchu pojazdów na drogach publicznych. Obok długiego dystansu pozwalającego poznać znacznie większy obszar Beskidów od ubiegłego roku „ścigacze” mogą wybrać krótszy, ale bardzo trudny dystans pro prowadzony na pętlach przy zamkniętym, bądź bardzo ograniczonym ruchu. W Pętli startowałem w 5 z 8 edycji, więc z dużym sentymentem podchodzę do tego wydarzenia. W tym roku wróciłem na trasę Pętli po dwóch latach absencji. Z uwagi na duże możliwości konfrontacji z innymi zawodnikami, dość bezpieczną trasę z uwagi na wspomniane ograniczenie ruchu oraz co tu dużo nie mówić łatwiejszą logistykę zdecydowałem się na wspomniany dystans PRO. Na starcie wiele znajomych twarzy, ale i dobre nazwiska. M.in. Marek Konwa przyjechał potrenować: „coś trzeba robić”, jak to określił najlepszy polski kolarz górski. Świetnie zapowiadające się ściganie, piękna pogoda i w sumie znana mi trasa niestety nie sprzyjały mi zbytnio. To ewidentnie nie był mój dzień. Jeszcze dzień wcześniej ledwo mogłem podnieść tyłek z krzesła, gdyż łydki i uda ewidentnie strajkowały, a tryptofan wypełniał mój mózg. Niestety. Tym większa szkoda, bo po trudnym fizycznie i pozytywnie zaskakującym dla mnie Beskidy MTB Trophy już w 4 dni byłem świeży. Choć w weekend mogłem aplikować normalne jednostki treningowe, gdyż w nodze czy oddechu nie było już śladu trophy, to postanowiłem jednak odpocząć mentalnie od roweru i spędzić 2 dni chodząc po Babiej Górze. I to niestety była trumna, gwoździem do której okazał się zdaniem mojego doświadczonego kolegi trening wykonany we wtorek. Zgłupiałe od innego wysiłku i przede wszystkim ekscentrycznej pracy (niespotykana w kolarstwie) mięśnie nie zdołały wypocząć nim dostały właściwy kolarstwu bodziec. Choć mocy im nie brakowało to ewidentnie kulała ekonomika. Waty szły, ale niestety: „Broń Boże nie wolno w sezonie chodzić po górach, mięśnie zgłupiały, nie trening Cię zabił, ale ten weekend”. Cóż, jedynie tyle mi pozostało, by bawić się jak najlepiej. Na rozgrzewce z Krystianem Pirógiem noga nie była najgorsza, ale jednak w dużej mierze nie zregenerowana. Do tego ospałość i nieco ból głowy. Pierwszy podjazd pod Zameczek i dalej na Stecówkę w sumie nie wskazywał na nic złego. Na górze zostaliśmy z przodu w kilka osób. Na zjeździe do Zaolzia jedzie Marcin, Krystian, Merek Konwa, gość z GK Gliwice, ktoś jeszcze. Oddech przeciętny, obolałe mięśnie w nogach, ale ta jednak szła. Najbardziej jednak obawiałem się kilku stromych, krótkich, bardzo sztywnych chopek na Połomie. To na nich szły najmocniejsze akcje i niestety to one przesądziły, że zacząłem pękać. Pierwszy podjazd pod Kubalonkę, świetnie zabezpieczony przez policję w miejscu naszego wyjazdu, jeszcze dawałem radę, jednak ból zniszczonych włókien był coraz gorszy. Zjazd z Zameczku do Wisły Czarnego jeszcze jakoś spawam, ale na podjeździe przez prześliczną dolinkę naszej najdłuższej rzeki ostatecznie psychika mnie zmaga i nie dając rady bólowi odpuszczam. Jadę swoje, by po krótkim czasie zostać dościgniętym przez małą grupkę z jednym, dającym solidnie w korby gościem. I jeszcze narzekał, że chory. No cóż, chciałem napisać, że dalej noga zaczęła kręcić, jak należy i było super. Niestety, choć Waty mogłem generować dość przyzwoite, jak na to samopoczucie to niestety rozsadzający nogę ból był nie do zniesienia. Pod koniec drugiego kółka świadomie odpuściłem wyścig. Tzn. nie wycofałem się, bo to nie w moim stylu, ale postanowiłem wyłącznie jechać swoje „TEMPO”, nie przyjmowałem już nawet żelków. Nie było sensu eksploatować organizmu bardziej, szczególnie przed czekającymi mnie kolejnymi dniami z długimi wycieczkami po lotniskach. Jak się okazało w czubie poszła solidna selekcja na kolejnych rundach (dystans miał 5 rund po 17.5km, z dwoma solidnymi podjazdami i kilkoma sztywnymi ściankami każda + początkowy podjazd pod Zameczek i Stecówkę, łącznie 96km i 2,4km przewyższeni) , a mocne tempo i skoki na wspomnianych chopkach w przysiółku Połom pozwoliły do finałowej rundy dotrwać wyłącznie 4 zawodnikom i Markowi Konwie, który w tym wyścigu zrezygnował z bycia klasyfikowanym.
W sumie słuszne pytanie – jak można odpuszczać wyścig? Innym razem pewnie bym nie dał za wygraną, ale samopoczucie i okoliczności, a także co tu dużo mówić – wysokie oczekiwania stawiane sobie jeszcze kilka dni wcześniej, przesądziły, że zdecydowałem się oszczędzać, a nie walczyć o piętnastkę. Na mecie zameldowałem się 22 open…. Hmmm, niby nie źle jak na podejście w drugiej części wyścigu, ale na drugie tym większa to nauczka, by nie odpuszczać, nawet jak coś się wydaje stawać beznadziejne. Największą wartością tego dnia była doskonała jazda wokół doliny Czarnej Wisełki, a także mimo wszystko lekcja, że góry i plecak to wyłącznie na jesień i w zimie, a regeneracja mentalna to chyba na jodze lub na piwie nad zaporą.
Niemniej za organizację, trasę, pomysłową formułę wyścigu należą się organizatorowi, Wieśkowi Legierskiemu, wielkie brawa. Tym bardziej, że ogrom formalności, zgód określonych jednostek, które trzeba uzyskać oraz czasu i nerwów, które musi wraz ze swoją ekipą poświęcić to nie całkiem taki łatwy chleb, jak się może wydawać.
Na Pętlę Beskidzką w tej formule zachęcam, a jednocześnie z niecierpliwością czekam do przyszłego roku.
Jarosław Hałas
Montreal (Kanada), 15 lipca 2014r. -kanadyjski producent rowerów Argon 18 zrobił milowy krok w rozwoju firmy: podpisał właśnie kontrakt z drużyną uczestniczącą w Tour de France. W ten sposób dołączył do elitarnego grona marek reprezentowanych w najbardziej prestiżowej imprezie kolarskiej na świecie.
Trzyletni kontrakt jest dowodem uznania przez ekspertów i kolarską elitę najwyższej jakości rowerów Argon 18.
„To historyczne wydarzenie dla naszej marki i dla naszego zespołu! Udział w Tour de France jest bardzo ważnym etapem dla naszej firmy, ponieważ potwierdza i umacnia pozycję Argon 18 wśród najlepszych światowych producentów”, wyjaśnia Gervais Rioux, olimpijczyk i założyciela firmy.
„Z radością ogłaszamy, że doszliśmy do porozumienia z jednym z zespołów uczestniczących w tegorocznym Tour de France. Niestety, nie możemy ujawnić, ze względu na obowiązujące kontrakty, jaka to drużyna. Będziemy musieli poczekać do końca Tour’u aby to zrobić, ale mogę was zapewnić, że będziemy uważnie obserwować drużynę do tego czasu! ” dodaje Martin Rioux, współwłaściciel i prezes Argon 18
O wyborze Argona zdecydowała jakość rowerów. Choć wielu innych producentów zabiegało o możliwość sponsorowania pro-tourowego zespołu , wybór padł na firmę z Montrealu.
Kontrakt obejmuje oczywiście rowery dla zawodników, obsługę techniczną zespołu, jak również znaczny wkład finansowy.
Nowy kontrakt jest efektem dobrze zaplanowanej strategii biznesowej .
Firma pracuje bez wytchnienia od 25 lat, aby Argon 18 należał do grona najlepszych na świecie producentów specjalistycznych rowerów sportowych. Zespół , z bardzo mocnym działem badawczym i projektowym, kładł szczególny nacisk na innowacyjność.
Byli pionierami w integrowaniu wspornika kierownicy, przedniego widelca i kierownicy czasowej (ONEness concept ). Rozwiązanie to jest obecnie stosowane w blisko 35% rowerów triathlonowych uczestniczących w zawodach Ironman.
Argon 18 zajmuje ponadto ósme miejsce wśród marek najbardziej obecnych i w triathlonie. „Każdego roku, Kona służy jako barometr pokazujący naszą pozycję w odniesieniu do konkurencji . W ciągu zaledwie dwóch lat, liczba zawodników jeżdżących na naszych rowerach wzrosła o 26%. To jasne, że doskonała reputacja naszych produktów, a i co za tym idzie udział w rynku, rośnie w postępie geometrycznym, ” mówi Stéphane Mayer, Dyrektor Argon 18.
Ta wypowiedź zapowiada rozwój kanadyjskiej firmy. Widoczność zapewniana przez
sponsoring drużyny uczestniczącej w takich wyścigach , jak Tour de France, będzie znakomitym wsparciem sprzedaży na dotychczasowych rynkach i pomoże w zdobywaniu nowych.
Rowery Argon 18 są dostępne w 40 krajach na całym świecie. Rok po roku, kanadyjski producent odnosi sukcesy w nowych krajach. Dzieje się tak dzięki ciągłemu dążeniu do
innowacyjności i oferowaniu klientowi najwyższej jakości rowerów, dostosowanych do potrzeb każdego kolarza..
Takie jest motto, od momentu założenia firmy 25 lat temu , aż do dzisiaj, założyciela Agon 18, byłego mistrza, Gervais Rioux.
Kolejny Susz Triathlon za nami. Nasza firma prezentowała w EXPO najnowszą ofertę rowerów i komponentów kolarskich i triathlonowych.
Największe zainteresowanie, jak zawsze, wzbudziły jednak sesje ustawiania pozycji na rowerze przy wykorzystaniu technologii Retul Bike Fitting.
Nasze stoisko odwiedzali zaprzyjaźnieni z nami triathloniści, a swój rower : Argon 18 model E116 , prezentował Marcin Konieczny.
Firma Wertykal powstała w 2005 roku. W 2006 roku rozpoczęliśmy współpracę z legendarnymi produ-centami rowerów szosowych – Campagnolo oraz Colnago.
W trosce o zaspokojenie Państwa potrzeb sukcesywnie poszerzamy naszą ofertę o najwyższej jakości produkty i usługi. Dlatego też, od tego roku poszerzamy naszą ofertę o Bike Fitting w oparciu o najnowszą technologię RETUL 3D dzięki, której jesteśmy w stanie sprostać nawet najbardziej wygórowanym oczekiwaniom.